Thursday, April 19, 2012

Sweet dreams Zebra / Zebra na Dobranoc

Another striped project :) This time a bit bigger than before. I hoped that maybe my daughter won't like it and I will take it for myself... unfortunately.... love from first sight. These blue irresistible eyes...this was it... game over... zebra got kidnapped by a 4-year-old hands. And there was nothing left for me but to make another one for myself.


It appeared that the pillow is great not only for sleeping, but also riding on it is great fun. Additionally it is patient for any beauty practices... and in general it's a great friend. It never complains just seeks for mercy by its eyes;P


Pattern comes from a English magazine, I can't remember which one. It fits a pillow 40x40 cm, but a bigger one shouldn't be a problem. Originally it was designed to be a sewn up pillow but I decided to make it with buttons to be washable.

While sewing it up. I felt that even I would like to sleep on such pillow. Maybe in the future I will make another one... it could be a horse or a donkey;)

While writing the Polish version of the post I have realised that in hurry to finish it up and see how it will look, I forgot to make the ears! ;)

It's made of 100% recycled acrylic yarn. Buttons also recycled. Blue eyes chosen by my daughter.

Pictures below.

***

Kolejny pasiasty projekt :) tym razem trochę większy od poprzedniego. Łudziłam się, że może się mojej córce nie spodoba i zagarnę go dla siebie... niestety... miłość od pierwszego wejrzenia w te niebieskie ślepia... i koniec... zebra przepadła - porwana przez 4-letnie łapki. A mi nie pozostało nic innego jak zrobić sobie nową poszewkę na poduszkę.

Okazało się, że poduszka nadaje się nie tylko do spania, ale i do ujeżdżania jest rewelacyjna... dobrze znosi wszelkie zabiegi upiększające... ;P i w ogóle nadaje się na przyjaciela. Nigdy się nie skarży tylko błagalnym wzrokiem prosi o litość ;P

Wzór pochodzi z któregoś z anglojęzycznych magazynów, niestety zapomniałam zapisać którego. W oryginale miała to być zaszyta poduszka, ale ja zdecydowałam się dodać guziki, aby łatwo można było ją wyprać. Mieści w sobie poduszkę 40x40 cm, chociaż pewnie i większa by weszła.
Zrobiona z 100% włóczki akrylowej z odzysku. Guziczki też z odzysku. Czyli 100% recykling.
Błękitne ślepka wybrane przez moją córcię.

Zszywając ją stwierdziłam, że sama bym chętnie spała na takiej poduszce. Może w przyszłości powstanie jeszcze jedna... tym razem pewnie konik, albo osiołek ;)

hahaha... właśnie sobie uświadomiłam, że zapomniałam o jednym małym szczególe.... tak się spieszyłam, żeby zobaczyć jak będzie wyglądał efekt końcowy, że zapomniałam wydziergać jej uszy :D hahahaha

A tak to wygląda:



==============================
Sharotko, dziękuję za ciepłe słowa.


Sunday, April 8, 2012

Little grey tunic / Mała szara tunika

Sorry for long break, but not every time our life is in our hands... In early February we had a car accident... drunk driver from opposite direction came on our lane, thanks to God's protection it finished with just slight injuries. But the stress afterwards is overwhelming... I have just one request for those who drive... even one beer is too much to drive after it... My family didn't do anything wrong... and we nearly ended up on a tree, just because of somebody else's irresponsibility.
Anyways... 
During this stressful period I needed something to ease the tension so I knitted... and as a result I got a girl's tunic. It's size is for 3-4 years. It's made of recycled yarn, probably acrylic. 
I needed something for nowadays weather... universal, matching everything, and easy to wear.
I picked the design from a German Burda magazine, but as I don't speak German except for few basic words I couldn't use the written description. Fortunately the pattern charts were very clear, and uncle Google helped with rest ;) I had to recount the gauge, as my yarn was thinner than suggested, but I'm happy with the result, especially I love the I-cord string that I made on crochet, it's much more firm than one made on a knitting doll.

***

Przepraszam za dość długą nieobecność, ale nie tylko my mamy wpływ na to jak płynie nasze życie... Na początku lutego mieliśmy wypadek samochodowy... pijany kierowca z naprzeciwka zjechał na nasz pas. Dzięki opiece Bożej skończyło się tylko na drobnych obrażeniach, ale stress po wypadku jest nieziemski. Mam prośbę do kierowców... nawet jedno piwo to za dużo, żeby po nim siadać za kółkiem. Moja rodzina nie zrobiła nic złego, a mało brakowało, a zakończylibyśmy nasze życie na przydrożnym drzewie, tylko dlatego, że ktoś inny był na tyle nieodpowiedzialny, żeby prowadzić pod wpływem.

Wracając do tematu posta:

Przez ten bardzo stresujący okres potrzebowałam czegoś, co by mnie uspokoiło. Oczywiście chwyciłam za druty i powoli powstała dziewczęca tunika według wzoru z niemieckiej Burdy. Rozmiar 3-4 lata. Włóczka z recyklingu, prawdopodobnie akryl. Nie znając niemieckiego, poza podstawowymi zwrotami, bazowałam głównie na schematach, a niezbędne opisy przetłumaczył mi wujek Google. I tak musiałam przeliczyć wzór, bo moja włóczka była cieńsza niż zalecana, ale bez problemu udało mi się ukończyć projekt. Potrzebowałam czegoś, co byłoby idealne na obecną pogodę i pasowałoby do wszystkiego. Najbardziej jestem dumna ze sznureczka I-cord zrobionego na szydełku. Jest bardziej ścisły niż robiony na laleczce dziewiarskiej.



=========================
 Makneto, Lacrimo, dziękuję za odwiedziny i miłe słowa.