Tuesday, February 15, 2011

Handmade stencils / Ręcznie robione szablony

As I promised in the previous post, I'd like to show off with my new stencils :) They're not beautiful (they still need some work). The idea was mine but I had a good advice from mr. S, thank to who my stencils look much better than they would if I completed it in my way.
I bought a sheet of plexi glass and copied a pattern by a CD marker from patterns printed from the Internet. Then I took a  driller (I donno exactly how it's called in English - this automatic screwdriver with the rechargable battery that I can use as screw or to make holes in the walls - I hope you know what I mean) and a thin drill and I started to make holes in the lines drawn on the plexi glass. Then mr. S told me that I need a different kind of drill that would cut on the sides also not on go through. Unfortunately I didn't have such so mr. S adviced me to use a stationery driller much more powerful than the one I was using and the work went much faster now and the lines looked much nicer. My brother P. helped me to cut the ready stencils into separeate pieces (from one sheet I got three stencils).
Now I just need to buy another sheet of plexi glass and make more stencils :)

 Jak obiecałam w ostatnim poście, pochwalę się dzisiaj moimi nowymi szablonami do pikowania :) Nie są pięknej urody (czekają jeszcze na opiłowanie, ale muszą troszkę poczekać, aż dorobię się cienkiego pilnika :)

Pomysł był mój a przy wykonywaniu korzystałam z rad znajomego S., dzięki któremu moje szablony nabrały dużo lepszego kształtu niż zapowiadał się na początku ;)

W Obi kupiłam sobie arkusz plexi i przeniosłam na niego markerem do płyt CD wzór wydrukowany z netu (niestety nie mam zdjęć w trakcie powstawania). Następnie wzięłam wkrętarkę z cienkim wiertełkiem i zaczęłam się wwiercać w wyznaczone linie... szło jak pogrudzie ;( i tutaj pan S. powiedział, że do takiej roboty to lepiej mieć frez (takie wiertełko, którym można ciąć w bok), ale wtedy niestety jeszcze nie miałam... więc pan S. zaproponował, żeby spróbować na stacjonarnej wiertarce w warsztacie mojego brata, i rzeczywiście pomysł był świetny bo szło o niebo lepiej :) i rezultaty pokazuję poniżej. Z jednego arkusza (chyba 22 x50 cm - nie pamiętam ) wyszły mi trzy szablony. Przy kwiatku niestety wyłamał się kawałeczek, ale nie jest to wielki ubytek i można sobie bez niego poradzić. Plexi została pocięta na części przy pomocy szlifierki kątowej, której operatorem był mój braciszek P. :)

W planach są kolejne szablony :) Frez już zakupiony, więc tylko kupić plexi i działać :)



And about this problematic sewing machine... after new calls I got the return of the money. As I demanded it after 14 days has passed (they didn't even notice that they had my sewing machine :/  I called the manager and after one week I got money returned to my account. they even returned the sending fee :) which surprised me positively of course. But all the stress I went through is still mine...


And to cheer a bit after such problematic event. As soon as mr. S found out that I'm collecting money for new sewing machine (this time I wanted to buy Janome 415) he told me that he has one that he doesn't need. It's German brand - Quasatron. Not well known but it's great. It's like I moved from small car to Mecedes :) I didn't know that sewing machine can work so quietly :D Tomorrow I will try to upload pictures to show you what I sewed on till now and my new sewing machine.


I have to think what I can make for mr. S to show my gratefulness for the gift . :)

A co do mojej feralnej maszyny do szycia, to po kolejnych telefonach udało mi się doczekać zwrotu pieniędzy. Jak już minął termin reklamacji (14 dni), w tym sklepie nawet nie zauważyli, że mieli moją maszynę do szycia ;( zadzwoniłam do managera działu reklamacji i zażądałam zwrotu pieniędzy. Zdziwiłam się bardo, gdy po ok. tygodniu otrzymałam zwrot pieniędzy nie tylko za maszynę, ale również za przesyłkę! Cieszę się, że potrafią dostrzec, że sytuacja była z ich winy i potrafili mi to wynagrodzić, chociaż co ja nerwów przez to straciłam to moje.

A na pocieszenie, gdy pan S. dowiedział się, że zbieram na maszynę (tym razem planowałam sobie kupić dwa razy droższą Janome 415) powiedział, że on ma jedną, której nie potrzebuje i bardzo chętnie mi ją podaruje :) I tak oto stałam się posiadaczką niemieckiej maszyny Quasatron. Marka nie jest zbyt znana, ale maszyna jest świetna! :) Już po generalnym czyszczeniu i smarowaniu. Chodzi cichutko, nie wyobrażałam sobie, że maszyna może tak cicho pracować :) Jedyny minus to brak stopek, mam tylko standardową, ale pan mechanik, co mi czyścił i smarował maszynę obiecał coś do niej poszukać :) Jutro wrzucę fotki mojej nowej maszyny i mikruska, na którym szyłam do tej pory :) to jak przesiadka z malucha do mercedesa :)))))

Muszę pomyśleć jak mogę się zrewanżować panu S. za jego dobroć i pomocną dłoń :)

1 comment:

  1. Hello Kochana! Pozwoliłam sobie wyznaczyć Cię do napisania 10 zaskakujących faktów o samej sobie :)
    Tutaj szczegóły:
    http://longredthread.wordpress.com/2011/02/18/ciekawostki-czyli-10-random-facts-about-me/
    Pozdrawiam!

    ReplyDelete